Dzień 1 - Św. Gerard — doskonały naśladowca Chrystusa Pana

Celem każdego człowieka jest najdoskonalsze zjednoczenie się z Bogiem. Atoli Bóg olśniewający stworzenia Swoje niezmierzoną świętością zdawał się być dla nas istotą zbyt potężną i wielką, i dlatego zesłał na ziemię Syna Swego Umiłowanego, aby On ułatwił rodzajowi ludzkiemu zbliżenie się do Nieskończonego Stwórcy. Istotnie Jezus Chrystus stał się dla nas „Drogą, Prawdą i Żywotem” i dał nam przykład, niedościgniony wprawdzie, lecz jakże miły i łatwy, dał nieustanną zachętę do gorliwości i łaskę do wiernej służby Bogu konieczną.

W ciągu tej Nowenny rozważać właśnie będziemy, jak św. Gerard Majella naśladował Mistrza Boskiego i jak przez wierną służbę Zbawicielowi znalazł i szczęście prawdziwe na ziemi, i wieczną chwałę w Niebie i na ziemi.

Św. Gerard nie ma w swojem życiu wielkich wstrząsów, załamań, upadków i powstania z ciężkich upadków.

Od lat dziecinnych ukazuje się nam jako sługa Boży, któremu łaska Chrztu świętego i zasady wdrożone przez pobożną matkę dały za podstawę postępowania jedyny cel: chwałę Boga Najwyższego. Czyż nie możemy go nazwać szczęśliwym, że od pierwszych dni jego życia Jezus wziął go do Swej szkoły, że go umiłował więcej aniżeli innych, że go Sam Ukrzyżowany Zbawiciel oświecał w wątpliwościach, pocieszał w strapieniach i wspomagał w nieustannych walkach? Szczęśliwszym był od św. Augustyna, który nawróciwszy się do Boga, często spoglądał w gwiaździste niebo i rozważając potęgę i miłość Stwórcy wszechświata, powtarzał z żalem i z wzruszeniem słowa: „Miłości wielka i niepojęta, zbyt późno umiłowałem Cię!”

Mały, zamyślony chłopczyk, spieszy z radością do polnej kapliczki, gdzie Matka Boża, w purpurę odziana, na ręku Swą  prześliczną Dziecinę trzyma i błogosławi tym, którzy w pocie czoła pracują wokoło. A Gerard wielkimi oczyma wpatruje się w Królową świata i w twarzyczkę Jezusa, który na widok wybrańca Swojego ożywia się, z kolan matczynych schodzi i uśmiechając się, Gerardowi biały chleb podaje. Czy tylko chleb otrzymał młodziutki sługa Chrystusowy? W modlitwie gorącej zyskał on skarb daleko droższy niż chleb codzienny. Jezus, który go tak miłował, w tych dziecinnych rozmowach wpoił w serce Gerarda zasady szlachetne, wzniosłe, pragnienia wysokie i postanowienia niewzruszone.

Od zarania swego życia do ostatniego tchnienia rozważał ten doskonały uczeń Mistrza Boskiego, że Ojciec Niebieski tak umiłował rodzaj ludzki, że Syna Swego Jednorodzonego na ziemię zesłał na odpokutowanie za grzechy człowieka. A idąc dalej w rozmyślaniach patrzył na Boskiego Zbawcę, jak w żłóbku betlejemskim na twardym sianie leży, jak trzydzieści lat w zapomnieniu pozostaje, jak potem do wiosek i miasteczek biegnie i jako Dobry Pasterz zgubionych owieczek szuka, jak w końcu na Krzyżu zbroczony we własnej, serdecznej Krwi, cierpi i umiera.

W takiej to szkole zrozumiał św. Gerard, że grzech jest jedynym prawdziwym nieszczęściem, że grzech z Nieba Aniołów strącił, z Raju człowieka wypędził, na ziemię smutek, zgryzoty, śmierć sprowadził, a iluż swoim zwolennikom bramy ognia wiecznego otworzył? Dlatego też za wzorem św. Gerarda głęboko w sercu zapisz sobie jego zdanie: „Jeżeli Boga utracisz, cóż więcej utracić możesz?

Św. Gerard, naśladując Jezusa Chrystusa, nie tylko nie obrażał Boga, lecz także starał się ze swym Mistrzem żyć w zjednoczeniu serdecznym, ścisłym i trwałym. Rozumiał dobrze słowa Zbawiciela: ,,Kto we Mnie mieszka, a Ja w nim, ten wiele owoców przynosi” i słowa Mszy Św. o Boskim Arcykapłanie, iż „przez Niego otrzymujemy wszystkie dobra duchowne, przez Niego jesteśmy uświęceni, ożywieni i ubłogosławieni, że przez Niego, w Nim i z Nim mamy oddawać wszelką cześć i chwałę Bogu Ojcu Wszechmocnemu w jedności Ducha Świętego” (Kanon Mszy Św.). Jako latorostka winna tkwi w winnym szczepie, tak Gerard tkwił w Boskiem Sercu Jezusowem. Chrystus Pan stał się dla niego ośrodkiem myśli, więc poznawał Go coraz jaśniej przez rozmyślanie Ewangelii, przez odtwarzanie w sobie usposobienia słodkiego nauczyciela w naśladowaniu gorliwym i nieustannym. Jezus był dla niego także ośrodkiem uczuć, więc miłował Go nad wszystko i cieszył się Jego obecnością, powtarzając słowa św. Piotra: „Panie, dobrze nam tu być” (Mat. 17, 4). Jezus w końcu stał się dla niego ośrodkiem czynów, więc dla Niego i w Jego duchu wykonywał wszystkie swoje obowiązki krawczyka, służącego, zakrystiana, furtiana i kwestarza zakonnego. Ażeby zaś zupełnie upodobnić się do Jezusa, złożył Bogu ślub, że wszystko będzie wykonywał jak najdoskonalej, więc, że jego cnota ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, umartwienia i miłości bliźniego, o ile możności, zbliżać się będzie do niedoścignionej świętości Zbawiciela. Ileż się natrudził, ileż ciężkich ofiar poniósł, aby te postanowienia swoje wykonać! Ale obietnicy dotrzymał, toteż w końcu, za wzorem św. Pawła, mógł powiedzieć: „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” (Gal. 2, 20). Dzisiaj też jeszcze mówi słowa Apostoła Narodów: „Bądźcie naśladowcami moimi, jakom i ja Chrystusów” (1 Kor. 4, 16).

(Odmów na cześć św. Gerarda 1 Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu)

 
Przykład

Św. Gerard szczególną miłością otaczał dzieci; że o nich i teraz nie zapomina, świadczą z licznych wypadków wybrane następujące zdarzenia:

W Lille w r. 1910 od dłuższego czasu leżał ciężko chory, sparaliżowany chłopczyk, którego matka odznaczała się wielkim nabożeństwem do św. Gerarda. Jakiż smutek ogarnął chorego, gdy się dowiedział, że jego koledzy szkolni mają uroczyście po raz pierwszy przyjąć Komunię Św., podczas gdy on pozostanie w domu z powodu choroby. Za poradą matki ofiaruje się św. Gerardowi i wraz z nią odprawia do niego Nowennę. Gdy nadszedł dzień Komunii Św., chłopiec ku podziwieniu lekarzy wstał zdrowy i w kościele z innymi przyjął do serca Hostię Św.

W Cysoing, we Francji, chorowała w r. 1909 dziewczynka na anginę. Według przepisów lekarza pędzlowano jej gardło silnym, żrącym rozczynem, co nie tylko niewiele pomagało, ale ponadto chorej sprawiało tak nieznośny ból, że bliska była śmierci albo pomieszania zmysłów. Babka jej, czcicielka św. Gerarda, modliła się gorąco do tego miłosiernego opiekuna dzieci i oto już na drugi dzień lekarstwo nadspodziewanie okazało się niepotrzebne, a chora po trzech dniach była zupełnie zdrowa.   

Modlitwa

Dzięki składam Bogu Wszechmocnemu i nieskończenie doskonałemu, święty mój Patronie Gerardzie, że Cię wybrał z pomiędzy tysięcy ludzi na szczególnego miłośnika Jezusa Chrystusa, Zbawcy naszego. Z jakimże wstydem spoglądam na duszę moją splamioną grzechami i złymi nałogami! Wyjednaj mi więc łaskę, bym za Twoim przykładem był wiernym uczniem Chrystusa Pana. Patrz, na ile niebezpieczeństw jestem narażony, ile cierpień, niepowodzeń, zawodów krąży wokoło mnie, ilu wrogów Boga i Kościoła usiłuje oderwać mię od Serca Jezusowego! Nie opuszczaj mię i w moich uciskach spojrzyj na mnie z Nieba, wyciągnij troskliwą rękę swoją i przybądź mi na pomoc w sprawie, w której ja sam jestem zupełnie bezsilny. Ty wśród Świętych sług Bożych jaśniejesz niezwykłą chwałą, a czcicielom swoim wyświadczasz liczne i wielkie dobrodziejstwa. Pełen ufności w potęgę Twego pośrednictwa rozpoczynam tę Nowennę i wiem, że ona daremną nie zostanie. Nie ma bowiem ludzkiej nędzy, której byś nie mógł i nie chciał uchylić, nie ma sprawy, której byś czcicielowi swemu szczęśliwie nie przeprowadził. Wspomagaj mię przeto i wstawiaj się za mną do Jezusa i Maryi. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz