4. Tańczący z radości

Gerard był po prostu szalony z miłości do Boga i okazywał to na zewnątrz. Kiedy ustawiono szopkę betlejemską, tańczył z radości. Któregoś dnia poprosił ślepca Filipa, jednego z jałmużników klasztoru, świetnie grającego na flecie, o zagranie popularnej melodii do słów św. Alfonsa: "Twoja wola moją przyjemnością, w Tobie, mój Boże, pokładam moją miłość...". Gdy z instrumentu wydobył się jasny dźwięk, myśl o Bożej woli spowodowała, że Gerard skoczył na równe nogi, zaczął klaskać i tańczyć wokół placu. Po chwili został porwany w ekstazę.

Takie nadzwyczajne wydarzenia były w jego życiu chlebem powszednim, ale gotowanie obiadu, mycie talerzy lub pilnowanie drzwi klasztoru było ważniejsze niż wizje i cuda. Ślubował bowiem, że zawsze z najwyższą doskonałością będzie wypełniał Boża wolę w danej chwili. Kiedy widział jakąś ludzką potrzebę, natychmiast wychodził jej naprzeciw.

w: M. A. Dobosz, Św. Gerard Majella, Patron i Opiekun matek, Wyd. Homo Dei, Kraków 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz