3. Redemptoryści

W 1749 roku do Muro przybyli redemptoryści. Piętnastu misjonarzy swoim zapałem porwało trzy parafie małego miasteczka. Gerard bacznie ich obserwował i doszedł do przeświadczenia, iż pragnie właśnie takiego życia. Poprosił o przyjęcie do zgromadzenia, ale ojciec Cafaro, przełożony misji, odmówił mu z powodu jego słabego zdrowia. Gerard tak bardzo dokuczył mu swoim natręctwem, ze kiedy opuszczali miasto, ojciec Cafaro zasugerował, aby rodzina zamknęła chłopaka w pokoju. Jednak Gerard ściągnął z łóżka prześcieradła, powiązał je ze sobą i spuścił się po nich przez okno, aby pobiec za odjeżdżającymi redemptorystami. Po kilkunastu kilometrach szybkiego marszu dogonił ich. "Weźcie mnie i poddajcie próbie, a potem, jeśli na nic się nie przydam odeślijcie mnie" - powiedział. Ojciec Cafaro nie mógł już dłużej opierać się tak wytrwałym prośbom i przyjął go na próbę. Skierował Gerarda do wspólnoty redemptorystów w Deliceto razem z listem, w którym napisał: "Posyłam wam jeszcze jednego brata, który nie przyda się do niczego...".

Gerard rozmiłował się całkowicie w stylu życia redemptorystów. Z radością zauważył, że miłość do Jezusa w Najświętszym Sakramencie oraz nabożeństwo do Maryi znajdowały się w nich w centrum uwagi. Pierwsze śluby zakonne złożył w Deliceto 16 lipca 1752 roku. Etykietka bezużytecznego nie przylgnęła do niego na długo. Gerard był doskonałym pracownikiem i w ciągu kilku następnych lat pełnił różne posługi. Był skarbem dla wspólnoty, ale sam miał tylko jedną ambicję - czynić zawsze Bożą wolę. Chciał być podobny do Chrystusa w Jego posłuszeństwie, gdyż to ono przyniosło nam życie wieczne.

W 1754 roku na prośbę kierownika duchowego zapisał, za czym najbardziej tęskni: "Kochać bardzo Boga; zawsze być zjednoczonym z Bogiem; wszystko czynić dla Boga; kochać wszystko dla Boga; cierpieć bardzo dla Boga. Moje jedyne pragnienie to czynić Bożą wolę".

w: M. A. Dobosz, Św. Gerard Majella, Patron i Opiekun matek, Wyd. Homo Dei, Kraków 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz