Gerard udawał się także na prace misyjne, posługując jako kucharz i angażując się w problemy parafii. Był człowiekiem sympatycznym, łatwo nawiązywał kontakty z ludźmi; jego pouczenia i nauki były pełne ciepła i wiary. Przepełniony miłością do Boga pragnął dzielić się z innymi tym, co było dlań najcenniejsze. Swoim przykładem uczył ludzi, jak się modlić i jak poruszać się Bożymi drogami. Misjonarze byli przekonani, że każda praca apostolska się uda, gdy będzie z nimi Gerard. Jeden z nich powiedział: "Praca i przykład Gerarda sprawiły więcej niż tysiąc misji i kazań".
Każdego dnia do domu redemptorystów przychodziły tłumy, by się z nim spotkać. Jedni prosili o radę; drudzy chcieli go posłuchać; inni otworzyć przed nim swoje sumienie i przygotować się do przyjęcia sakramentów; jeszcze inni po prostu prosili o modlitwę. Gerard szczególnie pomagał borykającym się ze skrupułami i wątpliwościami, czy ich grzechy mogą być odpuszczone. Zapewniał ich: "Nasz Bóg jest miłościwy, Jego przebaczenie oddala wszystkie grzechy". Odchodzili, chwaląc Boga i dziękując za dar pokoju.
Gerard był też nieoceniony przy godzeniu rodzinnych sporów. Przybywał z krzyżem i z przesłaniem Chrystusowego przebaczenia tam, gdzie panowały głęboka nienawiść i zgorzknienie. Konfrontację zawsze poprzedzała modlitwa. Stwierdzał zazwyczaj: "Zanim zaczniemy mówić o Bogu, powinniśmy najpierw z Nim rozmawiać".
W ciągu ostatnich trzech lat życia wzywano go zewsząd do wiosek i miast. Gerard potrafił czytać w sumieniach i sercach. Czasami sugerował penitentom, aby powrócili do konfesjonału, gdyż taki a taki grzech nie został wyznany. Było tak, jakby Boża miłość, którą był przepełniony, potrafiła "wywęszyć" grzech - i on o tym wiedział.
w: M. A. Dobosz, Św. Gerard Majella, Patron i Opiekun matek, Wyd. Homo Dei, Kraków 2013.
w: M. A. Dobosz, Św. Gerard Majella, Patron i Opiekun matek, Wyd. Homo Dei, Kraków 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz